Przypomnijmy, że zarząd Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej podjął decyzję o dokończeniu sezonu w czwartej lidze. W grupie południowej rezerwy Radomiaka zakończyły rywalizację w rundzie jesiennej na pierwszym miejscu. MZPN zadecydował jednak, że sezon ma zostać dokończony. W obu grupach czwartej ligi, po cztery najlepsze ekipy mają dograć sezon i rozegrają pomiędzy sobą mecze rundy wiosennej. W grupie południowej, oprócz wspomnianych rezerw Radomiaka, MKS-u Piaseczno, Błonianki Błonie, zagra jeszcze Victoria Sulejówek.
Jeśli natomiast nie będzie możliwości rozegrania tych spotkań do 17 czerwca, to odbędzie się tylko pojedynek barażowy. W nim mają zagrać zwycięzcy obu grup. W grupie południowej ma to być jednak... trzecia w tabeli Błonianka Błonie, a nie rezerwy "Zielonych".
Z tą kontrowersyjną decyzją nie zgadza się Radomiak. Klub zapowiada odwołanie.
- Jesteśmy bardzo zdegustowani tym, co się wydarzyło na zarządzie MZPN. I tę decyzję, która zapadła będziemy skarżyć i będziemy się odwoływać, ponieważ najzwyczajniej się z nią nie zgadzamy. Uważamy, że to poza duchem sportu. Mamy nieodparte wrażenie, że to jest załatwione przy zielonym stoliku, a nie o to w sporcie chodzi - mówi Sławomir Stempniewski, prezes Radomiaka Radom.
Według nowych ustaleń o ostatecznej kolejności w tabeli ma decydować bilans bramek, a nie bezpośrednich meczów. I to właśnie Błonianka zagra wtedy w barażach o awans z Drukarzem Warszawa.
- Podobny casus nastąpił jeśli chodzi o Hutnika Kraków i Motor Lublin. To tak jakby kopia tamtych wydarzeń. Podobnie jak Hutnik uważamy, że nie zostało to załatwione fair. W nadzwyczajnych czasach, jakich jesteśmy, ten punkt regulaminu, którym się posłużono, nie przystaje. To nie o to chodziło w 2008 roku, gdy był tworzony ten zapis. Uważamy, że w nadzwyczajnych okolicznościach powinno się podejmować decyzje takie, które są pozytywnie odbierane przez środowisko piłkarskie - zaznacza prezes Radomiaka.
Drugi zespół Radomiaka po 15 rozegranych do tej pory meczach zgromadził rundy jesiennej na swoim koncie 32 punkty. Tyle samo co drugi MKS Piaseczno i trzecia Błonianka Błonie. "Zieloni" mają lepszy bilans spotkań bezpośrednich i plasowali się na pierwszym miejscu w tabeli.
- Zawsze o tym mówiłem i powtórzyłem to również na zarządzie i jest to powszechne odczucie w środowisku sportowym, że to boisko powinno decydować o tym, kto awansuje, a kto nie. My po rundzie jesiennej, która została rozegrana w całości, byliśmy w tabeli na pierwszym miejscu, a teraz na skutek tej decyzji okazuje się, że drużyna, która była trzecia, jest w tej chwili pierwsza. Nie wiem czym to się skończy. Na pewno nie pogodzimy się z tą sytuacją - kończy Sławomir Stempniewski.