Jest problem w Radomiu?
- Problem bezpłodności w Radomiu jest tak samo duży jak w całym kraju. Dotyczy on 30-40 procent par. W moim gabinecie zjawia się kilka kobiet dziennie, które mają problemy z zajściem w ciążę. Może jest ich tak wiele, ponieważ wiedzą, że zajmuję się tymi sprawami, ale ogólnie jest to duży problem – wyjaśnia dr Sławomir Wróblewski, ginekolog z WROMED Radom. - Wiem , że w Radomiu chętnych ze skorzystania z in vitro byłoby wiele, przypuszczam, że nawet 100 par rocznie. Jednak tylko nielicznych stać na tę metodę. Kobiety wykonują jedynie podstawowe badania, ponieważ nie stać ich na dodatkowe leczenie – dodaje.
- Takich par z Radomia trafia do nas około 20-25 rocznie. Myślę, że zakwalifikowanych do zabiegu byłoby nawet 300-400 rocznie, wiele jednak nie decyduje się na zabieg z powodów finansowych lub etycznych - wyjaśnia Marzena Smolińska, rzecznik prasowy Kliniki Invimed w Warszawie.
Na szczeblu rządowym
W ostatnich dniach toczy się burzliwa dyskusja na temat finansowania in vitro. W poniedziałek (22 października) premier Donald Tusk zapowiedział, że państwo będzie refundować leczenie bezpłodności metodą in vitro. Program ma objąć 15 tysięcy par. Szacunkowy koszt pierwszego pół roku funkcjonowania programu - od lipca do końca 2013 r. - to ok. 50 mln zł. W następnych latach ma to być kwota dwukrotnie wyższa. Refundacja ma być dostępna dla par (nie tylko małżeństw), które udokumentują, że od roku bezskutecznie starają się o dziecko.
Ile trzeba dopłacić?
Do końca nie są jeszcze znane założenia tego programu, wiemy, że NFZ zrefunduje trzy próby zabiegu. Kurację hormonalną poprzedzającą sam zabieg, para starająca się o potomstwo będzie musiała sfinansować sobie sama.
- Zabieg in vitro musi poprzedzić diagnostyka. Tylko dla 40 procent par leczących bezpłodność zabieg in vitro jest konieczny, to jest ostateczne rozwiązanie - wyjaśnia Marzena Smolińska z Invimed w Warszawie. - Koszty procedur poprzedzających zabieg in vitro zależą od indywidualnych preferencji pacjentki, wahają się one od 2 do 3,5 tys. zł – wyjaśnia. - Dodatkowo koszt niezbędnych badań hormonalnych z krwi kobiety, nasienia w przypadku mężczyzny, wizyt lekarskich to dodatkowe 1 – 1,5 tys zł- dodaje.
Gdzie się leczyć?
W Radomiu nie ma żadnej kliniki zajmującej się in vitro.
- Nie sądzę, aby powstało takie miejsce w naszym mieście. Wymaga to bardzo wysokich nakładów finansowych. Potrzebne są wyspecjalizowane ośrodki z dużym zapleczem finansowym – mówi dr Sławomir Wróblewski. - Myślę, że nie ma takiej potrzeby. Te ośrodki, które są w naszym kraju wystarczają - dodaje.
- Współpracujemy z sześcioma radomskimi lekarzami, pacjentki rozpoczynają leczenie u siebie, a następnie kierowane są do naszej kliniki – mówi Marzena Smolińska z Invimed w Warszawie. - Koszty wszystkich niezbędnych badań, diagnostyki oraz samego zabiegu to około 11-12 tys. zł. Trzeba jednak zaznaczyć, że w tym przypadku liczy się czas, dlatego nie warto czekać na to dofinansowanie, tutaj wiek kobiety, jak również mężczyzny odgrywa bardzo dużą rolę.
Ruch Palikota pisze do radomskiej rady
Ruch Palikota złożył właśnie wniosek do przewodniczącego Rady Miejskiej w Radomiu o dofinansowanie leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców miasta Radomia.
"Skala potrzeb wymaga zastosowania rozwiązań systemowych na każdym etapie jego realizacji. Dofinansowanie w kwocie ok 5 tys. zł ułatwi rozpoczęcie procedury badań, które udzielą odpowiedzi czy para może mieć dziecko. W interesie samorządu jest podjąć tego typu ryzyko" - czytamy we wniosku.
- Osobiście, jako Dariusz Wójcik, jestem temu przeciwny. Sprawując jednak funkcję przewodniczącego RM wniosek ten oczywiście skieruję do rady – odpowiada Dariusz Wójcik. - Należy jednak pamiętać, że w tym momencie toczą się na ten temat prace na szczeblu rządowym.
Co Państwo myślą na ten temat? Zapraszamy do dyskusji na forum.