Słowo klucz - rodzina z dzieciakami. Ja jechałem lasem, moimi własnymi trasami, trochę szlakami pieszymi, ale nie widzę tam weekendowej mamuśki i tatuśka z siedmiolatkami, bo tylko się rozczarują i więcej na rower nie wsiądą.
To jest target takich inwestycji, ludzie, którym się nie chce, bo nie mają po czym dojechać. Ale jak usłyszą, że mają do przejechania ~15km w jedną stronę i możliwość powrotu pociągiem, to się zmienia optyka.
A droga, gdziekolwiek by nie była, powinna być dla takich ludzi dostosowana - bezpieczna, wygodna. Reszta sobie i tak poradzi na swój własny sposób.