PiS konsekwentnie przemilcza sprawę zwrotu kosztów PPL za budowę nowego portu lotniczego i pakuje miasto w kolejne wydatki z nim związane. W przypadku schodów ruchomych też ciągle mamy rżnięcie głupa i udawanie, że skoro nikt nie wie o co chodzi, to można oplatać dowolne bzdury. A prawda jest taka, że to dzięki indolencji Kosztowniaka, który nie zdecydował się na sensowne zaplanowanie przystanka kolejowego wraz z całą przyległą strefą, gdzie właśnie wyburzono hutę szkła, w ogóle teraz jest jakikolwiek problem schodów na wiadukt. Gdyby stacja była od razu zaprojektowana pod kątem dojazdu na lotnisko w powiazaniu z przystankami autobusowymi, to problemu by nie było, a przy okazji miasto miałoby atrakcyjny teren pod usługi. A teraz usługi mają być w terminalu, gdzie zarabiać będzie PPL, a za dostarczenie tam pasażerów ma płacić miasto. I tak wygląda to całe pisowskie dobrodziejstwo.